czwartek, 3 maja 2018

Misz masz

Kwiecień minął bez jednego nawet wpisu... A to się porobiło!
No ale jak tu coś pisać, jak przyroda oszalała ze szczęścia i sieka kolorami i zapachami na odlew?


W tym roku może znowu będą jabłka




I na wiśnie też jest szansa



Wejście do ogrodu wygląda tak:



Natomiast na pożegnanie tak:

W którą stronę by nie patrzeć - pachnie jednakowo oszałamiająco :-)

A jak nie pachnie, to wygląda obłędnie:
I jak tu w takich okolicznościach przyrody siedzie przed kompem i coś pisać?
No nie da się! Zwłaszcza, że Lucjan zażyczył sobie wznowienia leśnych przejażdżek rowerowych

Czasem jednak znajduję chwilkę i coś tam dziergam.
Nielubianym szydełkiem dziergam :D
Na przykład kot zmęczony, najabłonkowy ;-)

Coś na słodko, czyli babeczka i lodzik ;-)





Coś in progres, czyli kiedyś powstanie coś użytecznego. Póki co wygląda jak bezkształtny kręgiel :-D



Maszyna do szycia stoi i się kurzy, bo żal mi tych ciepłych i pięknych dni na siedzenie w murach.

W murach to ja w pracy tkwię. I też mi szczerze mówiąc rozrywki nie brakuje.
- Proszę pani! Ja chcę tę książkę, co moja koleżanka czytała i jej się podobała.
Yyyy... Nie... No tak! Oczywiście!
Szybkie pytanie o koleżankę, bo mogę namierzyć rzeczoną lekturę w karcie analitycznej wspomnianej panienki.
- A jak koleżanka się nazywa?
- Zuzia.
- A na nazwisko jak ma?
- Nie wiem! Przecież ja z nią tylko na świetlicę chodzę!
- A może jakiś fragment tytułu pamiętasz z tej książki?
- TAK! Na wierzchu była różowa!


Przychodzi dziecię z klasy drugiej.
- Poproszę lekturę.
- A tytuł?
- Kasiunia!
Szybkie myślenie: "Karolci już się nie przerabia, Oto jest Kasia za rok. Ryzykuję!"
- A może "Asiunia"?
- Oooo! Noooo!
No....

Ten sam dzień, jakieś 15 minut później. Wchodzi Julian z klasy czwartej. Miłe dziecko i raczej ogarnięte.
- Dzień dobry. Chciałbym wypożyczyć lekturę.
I cisza...
- A jaką? - Zagajam.
- No to co u mnie w klasie mają przerabiać.
Tjaaaa...
- Aha. Julek! Czwartych klas jest u nas pięć, więc nie wiem co konkretnie w twojej ma być.
Julek się zamyślił, skupił intensywnie i po chwili usłyszałam:
- Dywizja koziołków!

Lata wprawy robią swoje. Julian wyszedł z biblioteki trzymając pod pachą "Dynastię Miziołków" ;-)

Oby do wakacji!


Wzór na kota jest tu
Wzór na babeczkę jest tu
Adres wzoru na loda przepadł bezpowrotnie.